Menu  
  Strona główna
  Gród
  Galeria
  Kontakt
  Księga gości
  Mapa
Gród




Historia hipotezy przed lokacyjnego Lipna

Cała historia Lipna, ta udokumentowana, zaczyna się pisemnym wymienieniem w Kronice Ziem Pruskich z XIV w. Piotra z Duisburga, w 1330 roku Castrum Lyppa . Podobno wtedy wracający z wyprawy na krzyżaków Łokietek zagościł w Lipnie. W 1349 roku, książę dobrzyński Władysław, bratanek króla Łokietka nadał prawa miejskie osadzie już istniejącej i znanej, posiadającej kramy, składy, warsztaty i jatki. Od tego czasu wszystko w większości jest opisane. Znamy dokładne daty nadania, nazwisko wójta zasadźcy, późniejszych radnych i ławników. Wiemy o pozwoleniu na budowę młyna co można kojarzyć ze zbudowaniem grobli – zapory na Mieniu w miejscu istniejącego od wieków brodu i powstaniu przekopu – miejskiej fosy, która zostawiła ślad w dzisiejszej nazwie ulicy.

Nie znamy jednak wcześniejszych dziejów, jak widnieje w akcie, znanego „pospolicie” już w momencie nadania praw miejskich - miasta. („Civitatem nostram Lippe vulgari nomine noncupatem”).

Według badaczy osada ta znajdowała się w pobliżu dzisiejszego Wzgórza Św. Antoniego, na którym zbudowane było to drewniane wtedy Castrum – twierdza – zamek. Przeprowadzone badania nie dostarczyły historykom materiału, który mógłby to potwierdzić. Nie ustalono z tej przyczyny ani wieku, ani też czy faktycznie wzgórze było gródkiem stożkowym opisanym w dokumencie jako Castrum Lypa. Badacze nadali mu wiek teoretycznie określając czas istnienia na wzmiankowany pisemnie 1330 rok. W podobnym okresie umieścili istniejący (a nie zapisany w dokumentach) dwuczłonowy gród w Głodowie wspominając, że jego opuszczenie (kres) można połączyć z zaistnieniem gródka na lipnowskim wzgórzu.

Nieliczni badacze, dopuszczają możliwość istnienia Lipna jako dużego ośrodka osadniczego, mimo że nie ma pisemnych śladów o jego istnieniu przed lokacją, w przeciwieństwie do pobliskiego Steklina, Kikoła i dalej leżących Rypina i Dobrzynia, które wymieniono już w „falsyfikacie mogileńskim”. Gdzie ten ośrodek mógł się znajdować?


Typowane przez badaczy Wzgórze Św. Antoniego jest według mnie raczej nie najlepszym miejscem na warownie. Przylega jedynie jedną stroną do dawnych bagien. Z trzech stron ta warownia, powinna być okopana fosą, którą w/g badaczy, w nowożytności zasypano przeprowadzając tędy ulicę. Dziwne jest, że nie użyto do tego ziemi pozyskanej z nic już nie znaczącego wzgórza i je pozostawiono nadając (podobno) dzisiejszy wygląd a ziemie dowieziono z dalszego miejsca. Czemu nie spotkał go los umocnień średniowiecznego miasta, z którego nie został kamień na kamieniu? Konsultanci, których znaleźliśmy na stronie : PoszukiwanieSkarbów.com, czyli co w ziemi piszczy : , mimo, że anonimowi to po wypowiedziach stwierdzamy, że niewątpliwie zawodowi archeolodzy, każą nam zrezygnować z hipotezy, że Wzgórze Św. Antoniego jest kopcem pod którym pochowano zabitych mieszkańców przed lokacyjnego Lipna może z czasów najazdów pruskich lat 20 XIII w. (W tym czasie podgrodzia Płocka i Dobrzynia zostały zdobyte i spalone.) Z tego każą zrezygnować – ale nie z dalszego wątku, że wspomniane Castrum i może nawet obwałowane miasto - podgrodzie (znane już przed wystawieniem nowej lokacji na prawie chełmińskim) - mogło istnieć na płaskowyżu parku.

„Nie oznacza to bynajmniej faktu że prezentowana teoria jest błędna. Zbudowana jest jednak wyłącznie na przypuszczeniach, legendach miejscowej ludności (które w większości są nieprawdziwe) oraz pewnych przesłankach topograficznych wpisujących się w charakter budownictwa wczesnośredniowiecznego. Brakuje mi tu jednak jakichkolwiek namacalnych dowodów”. (Przypominamy, że dowodów również brakuje na wspomnianym Wzgórzu Św. Antoniego). Tą hipotezę pamiętam z dzieciństwa. Potwierdzona została przez tylko jednego uczestnika forum mieszkańców miasta Lipna. Przypomniał, że również w jego dzieciństwie „jakiś nauczyciel uważany za nawiedzonego przeganiał dzieciaki by nie zadeptywały stoków wzgórza, gdyż kryją one prahistoryczne ślady Lipna”.

Podzieliłem się tą hipotezą z założycielem strony : Grodziska i szlaki Prusów. Stwierdziłem, że katalogując i opisując tyle pruskich grodów z tego samego co nasz okresu i wiele z nich odkrywając samodzielnie, jest autorytetem w interesującej nas sprawie. Odpowiedział:

„Z opisu jaki Pan przedstawił oraz z fotografii z pewnością stwierdzam, że znajdował się tam wczesnośredniowieczny gród. Samo ukształtowanie wzgórza, jego zaklęśnięcie na szczycie oraz znakomite warunki obronności zdają się to potwierdzać. Tereny zalewowe, jakie Pan zaznaczył z pewnością mogą stanowić relikty dawnej fosy. Z doświadczenia wiem, że nie można bagatelizować również toponomastyki - określenie Piekiełko, jeśli jest nazwą starą i funkcjonującą od zaprzeszłych czasów, to wskazuje nam na pewną rolę tego miejsca w okresie pogańskim.” i „Całkowicie logiczne wydaje mi się istnienie grodziska w miejscu, jakie Pan wskazał”.

W Archiwum Diecezjalnym we Włocławku zapytani o jakieś nas interesujące wskazówki odpowiedzieli:

"Gratulujemy zainteresowań. Bez wątpienia Lipno to bardzo stara miejscowość, sięgająca swoim istnieniem w głąb średniowiecza. Wątpliwe, czy znajdzie się dokumentację źródłową starszą od tej, którą znamy. Pewnie tylko archeologia może odpowiedzieć na pojawiające się pytania. W archiwum diecezjalnym we Włocławku są cztery dokumenty spisane w Lipnie, a mianowicie z 1568, 1577, 1676 , 1771. Na jednym z nich jest pieczęć miasta Lipna. Regesty tych dokumentów znajdują się w Inwentarzu realnym dokumentów samoistnych Archiwum Diecezjalnego we Włocławku, opracowanym przez Stanisława Librowskiego, t. 1-7, , Włocławek 1994-1999. Pod względem kościelnym Lipno, aż do 1925 r. należało do diecezji płockiej."

Z niepotwierdzonych u źródeł wiadomości dowiedzieliśmy się, że całe wzgórze parkowe (nie tylko Wzg. Św. Antoniego) jest „... w ścisłej strefie ochrony konserwatorskiej (mamy nadzieję, ze nie wynika to z zabytkowego charakteru drzewostanu) czyli, jak dobrze rozumiemy, jest pod ścisłą ochroną archeologiczną”.

Napisałem do naszego anonimowego konsultanta :

„Dowiedzieliśmy się, że cały teren wzgórza parkowego jest pod konserwatorską ochroną. Kojarząc tą zaskakującą wiadomość z Twoimi słowami : "Natomiast nawet jeśli zabitych było wielu to każdy ośrodek miał swój cmentarz i tam chowano zmarłych. Kwestia znalezienia go i przebadania (a może to już nawet zostało zrobione i wyniki leżą u lokalnego konserwatora zabytków)." - myślimy że Ty na ten temat coś już wiesz i te poszukiwania czegokolwiek na własną rękę są już raczej nie wskazane. Ja w swej hipotezie biorę pod uwagę, że zdobycie grodu przez łączących się z Dobrzyńcami Krzyżaków mogło być tym ostatnim momentem istnienia tego przed lokacyjnego Lipna. Zostało przez nich spalone a ludność wymordowana (jak w legendzie) i może nawet pozostawiona bez grzebania w zgliszczach. Może dla tego mimo tak odpowiedniego do obrony wzgórza nie odbudowywano miasta w tym miejscu tylko wyznaczono jego nową lokalizację ?

Czy wiadomość o tej ochronie jest czymś tajnym by utrzymywać to w tajemnicy - czy my jako śmiertelnicy możemy się dowiedzieć o tym w jakiś oficjalny sposób ?”

Nasz anonimowy konsultant odpowiedział:

„Często też próba zbudowania jakiejś tam historii regionu jest wyważaniem otwartych drzwi gdyż w publikacjach fachowych wiele spraw zostało wyjaśnionych. Nie twierdzę że tak jest i w Waszym przypadku ale sugeruję że najlepiej byłoby się udać do Konserwatora Zabytków i zwyczajnie zapytać czy w obrębie obszaru Waszych zainteresowań prowadzone już były jakieś badania archeologiczne a jeśli tak to wystąpić z prośbą o udostępnienie na miejscu wyników tych prac. Nie jest to nic tajnego, ukrywanego przed zwykłymi ludźmi po prostu rzadko kto z tego źródła korzysta. Możliwe też iż omawiane miejsca wpisane zostały do rejestru zabytków w związku z badaniami powierzchniowymi połączonymi z analizą form terenowych bądź też wchodziły w przybliżony zasięg miasta lokacyjnego które w całości zostało wpisane do rejestru. Wtedy może się okazać że poza wpisem w rejestrze nie ma żadnych opracowań u konserwatora bo po prostu nikt tam żadnych prac nie prowadził. To będzie sytuacja mniej ciekawa bo wtedy pozostanie jedynie próba organizacji prac archeologicznych, które miałyby odpowiedzieć na postawione tezy. No tyle że takie badania będą kosztowały. Sondażowe pewnie nie tak dużo nawet ale większe już dosyć sporo.

Więc zostaliśmy z pytaniami, na które jedynie może odpowiedzieć Wojewódzki Konserwator Zabytków. Pojechać do niego może każdy i „zapytać czy w obrębie obszaru Waszych (naszych)zainteresowań prowadzone już były jakieś badania archeologiczne a jeśli tak to wystąpić z prośbą o udostępnienie na miejscu wyników tych prac. Nie jest to nic tajnego, ukrywanego przed zwykłymi ludźmi po prostu rzadko kto z tego źródła korzysta.” To udostępnienie na „miejscu” jest mało zachęcające. Czytając naukowe opracowanie „na miejscu” nie wyobrażam sobie by zwykły śmiertelnik potrafił je streścić. Otrzymanie takiej informacji na piśmie, by można było oficjalnie poinformować ogól społeczeństwa o stanie wiedzy na temat przed lokacyjnego Lipna, mogło by nastąpić pisemnym zapytaniem przez jakieś stowarzyszenie lub instytucję.

Spróbowaliśmy wystąpić z takim zapytaniem. Odpowiedź, która przyszła nie spełniła naszych oczekiwań:

Od: WUOZ Włocławek

Data: 10 marca 2009 15:00
Temat: Informacje na temat grodziska w Lipnie

Wyniki badań weryfikacyjnych domniemanego grodziska w Lipnie

Cytując prof.. dr hab. L. Kajzera „To, że archeolog czegoś nie znalazł nie świadczy o tym, że tego nie ma”

W archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Toruniu, Delegatury we Włocławku znajdują się jedynie: dokumentacja z badań weryfikacyjnych domniemanego grodziska w Lipnie przeprowadzone w 1993 r. Przez pracowników Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego, czyli mgr Olgę Krut - Horonziak, dr Annę Marciniak-Kajzer, mgr Arkadiusza Horonziaka i prof. dr hab. Leszka Kajzera. Kompendium wiedzy zawartej w tej dokumentacji znajduje się w książce „Budownictwo Obronne Ziemi Dobrzyńskiej” autorstwa L. Kajzera i A. Horonziaka, wydanej w 1995 r.

Z treści Pana e-maila wynika, że znana jest panu treść książki „Budownictwo Obronne Ziemi Dobrzyńskiej”, w której zaprezentowane są źródła pisane dotyczące Lipna. Autorzy badań archeologicznych uważają, że przegląd dotychczasowej literatury i wstępna kwerenda źródłowa sugerują, że rzeczywiście miejscem, które można identyfikować z grodem-zamkiem odnotowanym w 1330 roku jest wzgórze Św. Antoniego. Jego lokalizacja na skraju nowego miasta, na południowy zachód od jądra zespołu staromiejskiego na skraju obecnego parku, opartego południową ścianą o ciek wodny, wydaje się celowa i przemyślana na założenie w tym miejscu założenia obronnego stanowiącego samodzielny w stosunku do miasta punkt obronny.

Nasyp wzgórza przecięto ciągiem odwiertów tak, by można było obserwować układ stratygraficzny wszystkich 3 platform nasypu Góry Św. Antoniego. Wyniki wierceń zdecydowały o niezasadności wytyczania i eksplorowania wykopu sondażowego. Problem założenia grodowego nie został w tych badaniach rozstrzygnięty. Nie znaleziono żadnych poziomów kulturowych, ani ruchomego materiału zabytkowego, które można by łączyć z obiektem. Hipoteza wysuniętą przez badaczy jest taka, że ewentualne nawarstwienia kulturowe obiektu były bardzo skromne i zostały całkowicie zniszczone w trakcie późniejszych prac związanych z formowaniem wzgórza. Autorzy próbują też określić czas użytkowania obronnej siedziby w Lipnie. Wiąże się to być może z końcem funkcjonowania sąsiedniego grodu w Głodowie, które uległo zniszczeniu w horyzoncie lat około 1300 Znając rytm wydarzeń na Ziemi Dobrzyńskiej w I połowie XIV w. trudno przypuszczać, by siedziba ta nie została zniszczona w trakcie wojny polsko-krzyżackiej. Tak więc prawdopodobny okres użytkowania obiektu zamyka się w granicach około 30 lat. I tu zdaniem badaczy należy szukać przyczyn całkowitego zatarcia śladów użytkowania obiektu. Jest on nie tylko bardzo zniszczony ale i użytkowany był bardzo krótko. Po opuszczeniu terenu przez Krzyżaków po 1343 r. warowni nie odbudowano. Wyżej przedstawione sądy są tylko hipotezami na temat grodu-zamku w Lipnie.

Potwierdzeniem tez wysuniętych prze badaczy w roku 1993 jest sprawozdanie Pani Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej która prowadziła nadzory nad budową budynku mieszkalnego przy ulicy Piłsudskiego 5 w Lipnie. U podnóża Góry Św. Antoniego w 1999 r. Również podczas tych badań ograniczono się do wykonania odwiertów sondażowych, które nie stwierdziły występowania obecności warstw kulturowych, ani materiału zabytkowego.. Autorka tych badań przychyla się jednak do tezy badaczy łódzkich, że grodzisko mogło istnieć w tym miejscu, jednak jego relikty zostały zniszczone podczas przeformowywania Góry Św. Antoniego w XIX i XX w.

Nowszych opracowań z terenu miasta Lipna tutejszy Urząd nie posiada.

Odpowiedź Urzędu Ochrony Zabytków w Toruniu oddział Włocławek

Tak więc zostaliśmy z hipotezą, której wywołanie z pamięci spowodował widok jaki ukazał się na zrobionym z motolotni zdjęciu, znalezionym w Internecie na stronie Ziutka:


Tak widziane było Lipno z Motolotni kilka lat temu (zdjęcie). Kolorowe kreski dorysowałem z dziecięcej pamięci. Niebieskie, oznaczają miejsca w mym dzieciństwie podmokłe i nigdy z tego powodu nie zabudowywane. W niektórych przez cały rok stała woda i okoliczni mieszkańcy zbierali tam rzęsę dla hodowanych po podwórkach świń, kur i kaczek. Zimą wokół parku – jak wspomina Beata, było zawsze płytkie rozlewisko i ze względu na to pozwalano się tam ślizgać na łyżwach. Kolorem żółtym – tereny zniwelowane lub naniesione, a błękitnym – dolinę zalewaną przez Mień. Na czerwono - zaznaczyłem płaskowyż parkowego wzgórza, (jak pamiętam z dzieciństwa) dziesięć (?) metrów wywyższonego nad otaczające go podmokłe tereny. Mniejszy krąg - to nazywane w mym dzieciństwie „piekiełko” z narzutowymi głazami i z zagłębieniem majdanu głównego grodu. Tam teraz jest amfiteatr z muszlą a mogło to być castrum Lypa.

Nie ma w promieniu kilkunastu kilometrów (a może i więcej), lepszego miejsca na średniowieczne miasto. Wystarczy nawet teraz po wiekowej korozji poprawić trochę naturę, by uzyskać takie same efekty jak w czasie budowy grodów w Małopolsce - bez ogromnego nakładu pracy na zbudowanie kilkunastometrowych wałów. Miasto – czy gród mógł już istnieć na jakimś innym prawie. Na nie pisanym wtedy prawie, które zostało zastąpione mądrzejszym chełmińskim – przetłumaczonym na język polski z prawa magdeburskiego właśnie dla Chełmna.

Po jego spaleniu w miejscu oznaczonym na zielono mogło zostać lokowane nowe, ale jak to w akcie napisano: przecież „było znane pospolicie”. Miejsce z krzyżem to Wzgórze Św. Antoniego, mogło być warownią broniącą mostu do grodu, lub jak odradzają konsultanci, miejscem pochówku zabitych w oblężeniach mieszkańców .

Ta zasłyszana w dzieciństwie hipoteza jest dość realna.



Tak mogło Lipno wyglądać przed lokacją. Nie jest to nowa historia Lipna. Ona istnieje między linijkami tej napisanej na stronie Urzędu Miasta, czy na innych istniejących stronach o Lipnie. My ją przypomnieliśmy i może stanowić następną legendę. Może wcale dużego nakładu nie trzeba, by z tej hipotezy napisać potwierdzone historycznymi faktami przed lokacyjne losy Lipna.

Najłatwiejszym sposobem na to, było by znalezienie pisemnego źródła dokumentującego istnienie grodu – miasta. Taki błysk nadziei wywołało wystawienie na licytacji internetowej książki: „Terytoria plemienne w ustroju terytorialnym Polski piastowskiej wiek XII-XIII” (z 1927r.) autorstwa Stanisława Arnolda. W spisie treści uwidocznionym dla kupujących zaskoczyła nas nazwa szukanego od dawna Lipna i to pod jeszcze bardziej zaskakującą datą wzmiankowania w dokumencie Konrada - księcia mazowieckiego. Napisaliśmy do sprzedającego by nam zeskanował interesującą nas informację.

Treść i datowanie jest naprawdę zaskakująca:

Między rokiem 1230-40 wymieniono Lipno wraz z innymi kilkoma sąsiednimi miejscowościami - wsiami (Głodowo, Komorowo) jako wsie graniczne w dokumencie określającym granice kasztelanii pułtuskiej. Jak wiemy, w Steklnie a później w Kikole istniała kasztelania, do której Lipno nie należało – więc mogło być wsią graniczną sąsiedniej kasztelani (w tym czasie dobrzyńskiej lub już rypińskiej). Przynależność do Kasztelanii pułtuskiej wydała nam się jednak podejrzana ze względu na odległość do Pułtuska (100 km ?). Po odnalezieniu i naniesieniu na mapę wymienionych miejscowości, można stwierdzić, że większość istnieje również w bliskiej odległości Pułtuska i układa się w logiczne linie graniczne w nie dużej od niego odległości. Autor powyższej książki na pewno się pomylił kojarząc nasze Lipno z odnalezioną w tamtej okolicy wsią o podobnie brzmiącej nazwie Lipy, która wpasowuje się we wspominaną linie graniczną. Temu dokumentowi jeśli go odnajdziemy należy się przyjrzeć, gdyż może mówi o czymś co w dzisiejszych czasach jest inaczej rozumiane niż w momencie pisania powyższej książki.

W odkrycie innych, może nie aż tak głębokich źródeł jak ten „pułtuski niewypał”, nie powinniśmy jednak wątpić. Taką nadzieje daje znalezienie (jak dotąd najstarszego nam znanego) źródła, nie mówiącego bezpośrednio o Lipnie, lecz ujawniającego jego najwcześniej datowanego mieszkańca.

Henryk z Lipna, znalazł się w Toruniu i wystąpił jako świadek w składaniu podpisów na „Zezwoleniu dla zakonu krzyżackiego na podejmowanie nowych lokacji na Ziemi Dobrzyńskiej” wystawionego przez Jana, króla czeskiego i polskiego (1329.04.03) /Wyd.: Dogiel, t. IV, nr 53, s. 48, 49 ; Pr. UB, t. 2, nr 644. Reg.: Regesta, nr 571; Straty, nr 35, s. 43./

Jak mi podpowiedziano, Juveni – młodszy, stojący nie przy imieniu a przy miejscowości – oznaczać może, że rozróżniano młodszą i starszą miejscowość – osadę, składającą się z dwóch odrębnych części. Taki mały papierek a jak „cieszy”- przed wzmiankowaniem o castrum z 1330 roku. (Nie wiem czy nie powinniśmy zachować w tajemnicy tego odkrycia, bo akt zbyt podle „cuchnie”. Król „lewy” i całe towarzystwo chyba kolaboracją z najeźdźcami trąci. To były czasy, gdy Ziemię Dobrzyńską nie tylko zastawiano za pożyczki ale sprzedawano zakonowi w kawałkach różnej wielkości)

Link do mapy

Staliśmy się posiadaczami (jak już wspominałem) elektronicznej kopi oryginalnej XVII wiecznej mapy – planu Lipna. Jest to inny okres, ale zawiera wiele nas interesujących wiadomości. Naniosłem na nią teraźniejsze warstwice, których odszukanie na dzisiejszych planach w zabudowanym obszarze sprawiło wiele trudności. Są więc nie kompletne, lecz wystarczające by stwierdzić, że topografia Lipna wbrew wcześniejszym oczekiwaniom od XVII wieku nie zmieniła się zupełnie. Na pewno pagórki i zbocza spłaszczyły się a doliny zostały wypłycone. Według tej mapy nie jest możliwe stwierdzenie jak bardzo Nadal są podobnych kształtów. Mimo świadomości mankamentów i niedokładności kartografii z tamtego okresu porównanie tych stanów daje nadzieje, że może wcześniejsze wieki nie przyniosły ze sobą znaczących zmian.

Pierwsza uwaga jaka się nasuwa po scaleniu obu planów to to, że w siedemnastowiecznym nie zachowana jest orientacja kierunków geograficznych obowiązujących dzisiaj, mimo, że pod napisami w górnej części mapy jest narysowany charakterystyczny liściowaty grot strzałki wskazującej górę mapy jako północ. Przesunięcie jest znaczne – około 20 stopni w kierunku północno zachodnim. Nie posiadam na tyle wiedzy by wyjaśnić z jakiego to powodu. Nie znalazł sie jeszcze nikt z „grzebaczy w mapach” na forum „Poszukiwaczy skarbów”, by tą odchyłkę wyjaśnić. W interesującym nas obszarze wzgórza parkowego widzimy, że wygląd dzisiejszych warstwic i obrys masywu tego wzgórza ze starego planu również się pokrywają. Odbiegają jednak od wyobrażenia z moich wcześniejszych rysunków wykonanych na podstawie zdjęcia z motolotni, podpieranych dziecięcą pamięcią. Cały masyw składa się z dwóch tarasów, z których wyższy obejmuje wzgórze parkowe a niższy sięga aż do rzeki ze wzniesieniem nazywanym w sprawozdaniu z lustracji parafii z 1775 roku Górą Słomkowską. Obydwa tarasy na tym planie nie mają wyraźnego oddzielenia. Cały interesujący nas teren nie posiada naniesionych szczegółów, tak jakby był nieużytkiem. Droga z Lipna w kierunku Głodowa przechodzi nie jak obecnie ulicą Okrzei lecz pokrywa sie z cmentarnym parkanem od strony rzeki (tak jakby teren ten omijany był z daleka). Dzisiejsze warstwice pokrywają sie z wąwozami wokół całego tego masywu. Również nieckowata dolina między wzniesieniem dzisiejszego cmentarza a wzgórzem, na którym jest dzisiejsze stare miasto z rynkiem pokrywa sie z podobną na archiwalnym planie. W miejscu skrzyżowania ulic Mickiewicza i Przekop, dzisiejsze warstwice układają się w kształt żlebu, którym mogła przelewać się w czasie powodzi woda omijająca wzgórze dzisiejszego starego miasta. Na planie, obniżeniem tym przebiega rów – odnoga Mienia. Jest to „przekop” – dawna fosa od którego wzięła nazwę ulica. Rozpoczyna się w połowie dzisiejszej ulicy Kilińskego wypływając z zalewu powstałego po spiętrzeniu rzeki groblą zbudowaną w miejscu dzisiejszego mostu. Fosa okala stare miasto dzisiejszą ulicą Przekop. Ma ujście do odnogi Mienia poniżej dzisiejszej ulicy Mickiewicza na wysokości ul. Rapackiego. Grobla ma dwa przepusty. Nad jednym, tym bliższym miastu widnieje budynek – zapewne młyn. Ważnym szczegółem na tym XVII wiecznym planie jest oczko wodne na wschód od kościoła. Jest to na pewno wyrobisko po wydobytej glinie użytej do zrobienia cegieł na kościół. Prawdopodobnie w tym miejscu wykonane cegły zostały wypalone w sposób jaki kiedyś opisałem.

Podobne wyrobisko istnieje u stóp Wzgórza Św. Antoniego. Nie było w tym czasie w całym Lipnie za dużo murowanych domów - może kilka. Takie wyrobiska, (następne poniżej wzgórza i podobne przy ulicy Okrzei) są chyba świadectwem na wydobywanie gliny do wykonywania klepisk w chatach. Znając „lenistwo” naszych przodków – do budowy używali materiału uzyskanego najczęściej na miejscu budowy – więc przypuszczam, że tam musiały być jakieś budowle. Na Wzgórzu Św. Antoniego na pewno a w pozostałych wypadkach co mogło być przyczyną kopania takich dziur? Może glina potrzebna była do tynkowania drewnianych umocnień i klepisk chałup w tym naszym grodzie?

Jak doniósł mi mój "anonimowy donosiciel", pani z włocławskiego Urzędu Ochrony Zabytków chyba napisała do nas tamtą odpowiedź na nasze pytanie zaglądając nie do tej teczki, lub nie do końca się w niej rozeznała. Istnieje teczka sporządzona (prawdopodobnie) przez WUOZ (ze względów na donosiciela nie mogę ujawnić gdzie), w której oprócz wiadomości nam podanych:

"Góra św. Antoniego stanowi tarasowaty kopiec o wymiarach u podstawy 60 x 40 m, wyniesiony ok. 4m ponad poziom ulicy (mi się wydaje, ze chyba jednak trochę wyżej). Górna płaszczyzna w kształcie kwadratu o boku 22m. Na niej w zach. części figura św. Antoniego. Stoki najwyższego tarasu stromo opadają ku niższemu i większemu tarasowi. Zbocza tego od strony pn. pd. i zach. podobnie stromo opadają do ulicy. Od strony wsch. taras ten przechodzi w dwa następne, przy czwartym osiągając poziom alejek. Na zach. stoku kopca w kierunku figury św. Antoniego schodkowa alejka. Obiekt mocno zniszczony zagospodarowaniem parkowym. Datowany hipotetycznie na XIVw." są jeszcze następujące informacje:

"Dalej jest wzmianka o legendach: o mszy św, w której brał udział Władysław Łokietek po bitwie pod Płowcami oraz inna o usypaniu tegoż kopca przez Jagiełłę. Pojawia się także motyw przejścia podziemnego do kościoła p.w. WNP.

Teraz dwie ciekawostki z tekstu dalej:

1. prawdopodobnie istniała tam studnia (na górze)

2. Teraz prawdziwa bombka: Według przekazów ustnych (Halina Gizińska zam. Lipno), jeszcze w początkach obecnego stulecia ( czyli XX) zachowane były obiekty murowane zwane "strażnicami" (!) Jedna ze strażnic znajdowała się przy Górze Św. Antoniego, druga na "książęcych górkach" usytuowanych w południowej części parku. Na istnienie tychże strażnic nie znaleziono potwierdzenia w materiałach archiwalnych (ale kurcze porządnych badań to nikt już nie raczył zrobić!!!) /"

Fajnie - okazuje się, że to może stara jakaś teczka, z której posprzątano niepotrzebne wątki sprawiające historykom kłopot.

Co dla nas z tych informacji wynika:

1. G. Św. Antoniego mając studnie na pewno była fortalicją - tym wymienianym "Castrum Lypa" lub gródkiem rycerskim - dworem obronnym. (Czemu wiedząc o studni, jej nie szukano. Drewniane cembrowiny dały by materiał do datowania a wewnątrz wiele materiału "HISTORYCZNEGO"!)

2. Strażnice na "książęcych górkach" nie były pokrzyżackie bo byłby ich ślad na XVII wiecznej mapie. Nazwa jednak daje do myślenia. Tłumaczy czemu teren parku nie był zagospodarowywany i wygląda na tej mapie jak omijana pustynia. Był po prostu książęcy. Co to znaczy - że mógł tam być wcześniej książęcy gród.

Jeden z naszych konsultantów napisał do mnie (nie ujawniłem tego bo mi było głupio), „że naukowcy potrafią opisywać ruiny zamku, stojąc na pozostałościach grodu i go nawet nie zauważyć”.

Teraz już nie jest mi głupio to napisać.

D.J. z www.miastolipno.com.pl
Czas teraźniejszy  
   
Linki  
 

Forum Miasta Lipna

 
Galeria  
 

Galeria

 
Dzisiaj stronę odwiedziło już 1 odwiedzający (2 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja